wtorek, 30 lipca 2013

#1 Imagin o Harrym cz.1

                                                                              
Obudziłam się rano.
-Przeklęty piątek.
Ledwo wywlokłaś się z łóżka. Nałożyłam niebieskie rurki i kremową bluzkę z sercem. Włosy rozczesałam i upięłam w koka. Zeszłam na dół, a rodziców oczywiście nie było. Praca była ważniejsza od rodziny.Zjadłam śniadanie i wyszłam z mieszkania, nałożyłaś słuchawki i włączyłaś swój ulubiony zespół Linkin Park. Gdy doszłam już do szkoły stał tam ten baran Bill nie obyło się bez wyzwisk. Niby z niego taki Bad Boy. Całe szczęście zdążyłam przed dzwonkiem. Weszłam do klasy i usiadłam w ostatniej ławce. Pani weszła do klasy a z nią jakiś chłopak. Miał długie loki i piękne zielone oczy.
-Dzień dobry klaso.
-Dzień dobry.
-Przedstawiam wam nowego ucznia tej szkoły Harrego Stylesa.
-Usiądź sobie koło (T.I) to ta dziewczyna w ostatniej ławce. A i (T.I) oprowadzisz Harrego po szkole.
-Dobrze.
Po lekcji oprawadzałam Harrego po szkole dobrze się czułaś w jego towarzystwie. Gdy już wychodziłam za bramę szkoły Harry mnie zatrzymał.
-Mam pytanie do ciebie.
-Słucham jakie?
-Przejdziemy się jutro?
-Z chęcią.
-To o 14 pasuje ci ?
-Tak.
-To będę czekał w parku.
-Do zobaczenia !
Jak doszłam do domu myślałam, że wybuchnę z radości.
-Jedyna osoba, która nie będzie mnie wyzywała, ale to wszystko się może zmienić mam nadzieję, że nie.
Resztę wieczoru spędziłam na oglądaniu filmów. Wstałam rano, bo zapomniałam wyłączyć budzik obudził mnie o 6:00. Przeklnęłam pod nosem wyłączyłam budzik i poszłam spać dalej. Ponownie obudziłam się o 11:00. Przypomniałam sobie, że umówiłam się z Harrym. Zeszłam na dół do kuchni zjadłam śniadanie i poszłam wziąć krótki prysznic. Ubrałam się w czarne rurki i biała bluzkę z czarną czaszką. Spojrzałam na zegarek była już 12:00. Miałam jeszcze czas, usiadłam przed telewizorem i skakałam po kanałach z nadzieją, że znajdę coś ciekawego. Po nudnym oglądaniu wyszłam z domu o 13:30. Szłam szybkim krokiem w stronę parku. W dali zobaczyłam chłopaka siedzącego na ławce. Podeszłam do niego, gdy byłam w miarę blisko niego poznałam go to był jednak Harry.
-Hej! Długo już tu na mnie czekasz?
-Nie dopiero co przyszedłem.
-To dobrze, że nie musiałeś na mnie długo czekać.
-To jak przejdziemy się?
-No jasne!
Gdy spacerowałam z Harrym głównie rozmawialiśmy o swoich zainteresowaniach. Świetnie  się z nim dogadywałam.
-O już późno-powiedziałam spoglądając na zegarek.
-Widzisz jak szybko czas leci jak się z kimś dobrze gada.
-Bardzo szybko. Miło się gawędziło, ale muszę już lecieć.
-Dobra, ale pozwól mi cię odprowadzić.
-Chyba ci nie odmówię.
Gdy doszliśmy pod mój Harry złapał mnie w pasie,  przyciągnął do siebie i zaczął mnie całować byłam tym zaszokowana. Jak się oderwaliśmy od siebie Harry tylko się słodko do mnie uśmiechną.
-Harry posłuchaj ja nie mogę zostałam już zraniona kilka razy i to bardzo boleśnie nie mogę się znowu do kogoś przywiązać, bo później będę tego bardzo żałować-gdy to mówiłam łzy zaczęły spływać strumieniami po moich bladych policzkach. Szybko uciekłam do domu pozostawiając Harrego samego na środku ulicy. Wbiegłam prosto do mojego pokoju, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać jak małe dziecko.


by Werciaa

1 komentarz: