sobota, 31 sierpnia 2013

#11 Imagin o Liamie :3

Przepraszam że nie pisałam od dwóch dni ale nie miałam czasu :( A tak to już zaczynam pisać kolejny imagin:

***
- Nie odzywam się do ciebie!
Wrzasnełaś na Liam'a.

- Ale to nie ja! Niczego nie zroniłem...to oni w gazetach tak piszą...
Liam powiedział do ciebie.

- A co mnie to? Zdradziłeś mnie z nią!Nie wiesz jak to boli jak wyjeżdżasz na pięć miesiecy albo dłużej a ja tu w domu tęsknie, nie mogę spa, a tu nagle w gazecie pisze że mnie zdradzasz z jakąś piosenkarką!

- (T.I) posłuchaj. Wiesz, że media tak robi każdemu. Próbuje zepsuć  im życie, wymyślać historię, umieszczać je w gazetach, żeby wszyscy je kupowali. Pamiętasz, kiedy napisali, że ze mną zerwałaś?

Nie miałaś zamiaru słuchać Liam'a. A może miał rację.. - pomyślałaś.
- Nie zrobiłeś tego, prawda? 
 zapytałaś się Liam'a.

- Nie, nigdy. Kocham ciebie i tylko ciebie. 
 Powiedział, i pocałował za uchem.

- Też cię kocham, Liam.
Powiedziałaś. - I też nigdy bym tego nie zrobiła.

Taki krótki dzisiaj był ten imiagin. Mam nadzieję że się podobał. Za wszelkie błędy przepraszam.

środa, 28 sierpnia 2013

#9 Imagin z Niall'erem cz 2/2, czyli koniec

Przez następna kilka dni ty i Niall chodziliście zakochani w sobie, a chodziliście wszędzie. Poznałaś resztę chłopaków, kupiłaś mu prezent, a on tobie. Był jeden dzień przed wigilią. Wtedy dowiedziałaś się że nie ma gdzie spędzić ani wigilli, ani świąt gdyż jego  rodziny nie było bo wyjechali do ciepłych krajów, a chłopacy spędzali świeta osobno i nie mogli go zaprosić. Wtedy wpadłaś na super pomysł.
- Poczekaj.
Powiedziałaś zostawiając Nialla w przedpokoju, a ty wbiegłaś do kuchni.
- Oczywiście.
Powiedziała twoja mama. Poszłaś do Nialla, szczęśliwa.
- Niall
Powiedziałaś.
- Nie masz gdzie spędzić świąt, ale spędzisz je z moją rodziną! Możesz zotastać na noc. Tylko kup wszystkim prezenty, radzę.
Zobaczyłaś jak Niall się ucieszył. Powiedział że i tak kupił wszystkim prezenty.

Następnego dnia...

Wigilię miło się spędziło. Zauważyłaś, że twoi rodzice bardzo polubili Nialla. Kiedy była już 23.00, uznaliścię wszyscy, że najwyższy czas iśc spać. Kiedy już przebraliście się w piżamy, ty weszłaś do łóżka pierwsza. Niall wszedł chilkę pózniej, ale do twojego łóżka. Położył się, pocałował cię bardzo namiętnie, i powiedział 
- Kocham cię.
dziesięć miesięcy pózniej....

Przez te dziesięć miesięcy urodziłaś Niall'owi dziecko, chłopczyka, (Wybierz jakieś chłopięce imię) który wyglądał jak Niall, i miał tylko miesiąc. Miałas z Niall'em wziąć ślub, który był planowany za trzy lata, by (Imię chłopczyka) zapamiętał ten ślub.


I żyliście długo i szczęśliwie. Urodziłaś potem jakieś 1,000,000,000,000 dzieci.........

THE END

Za wszelkie błędy przepraszam.

wtorek, 27 sierpnia 2013

#8 Ziam

Dawno nie pisałam, ale nie miałam pomysłu D:
---
- Liasiuuuu!
- Co, zasmarkańcu ty mały?
- Nie jestem zasmarkany, tylko chory! I chusteczki są za daleko!
- Tak, tak, zwal winę na chusteczki.
- No nie moja wina, że Hazza mnie wepchnął w śnieg.
- I ne twoja wina, że potem biegałeś po śniegu w samych bokserkach?
- och cicho i daj chusteczke!
- Mhmm...
- Proszę... - szatyn w końcu ulitował się nad "umierającym" mulatem i podał mu białą chusteczkę.
- Dziecko, masz 39 stopni gorączki!
- Ja? Dziecko? Ty dziecko, ja chory dorosły!
- Taaaa.... - zaśmiał się pod nosem.
- Liaaaaaaśś....
- Co chcesz Zee?
- Jeść! Daj mi kanapkeeeee....
- Już zaraz.
- Dzięki, misiu :)
- Tak, tak, kotek.
Zayn i Liam byli razem już dość długo, mieli własne mieszkanie, pierdyliony fanek, 3-ech "braci", piękne głosy i ukryte talenty. Ale najwazniejsze, że mieli siebie. Az do tego momentu.......
"Dear Zayn!
Kocham Cię, kotku. Ale mój tata nie chciał naszego związku... Wyprowadzam się, ja cię przepraszam! Nie zrywam z tobą, bo cię kocham, niech ta sprawa ochłonie, będzie dobrze, Zee.... 
Nie rób nic głupiego, proszę... Ja nie chcę, żeby to tak wyszło, ja nie chciałem, żebyś cierpiał, ale, ale... Nie wiem jak ci to wyjaśnić, dlatego wiedz, ze cie tak strasznie kocham i nie cię opuszczam, wpadnę w weekend ( o ile mi sie uda) nie umieraj z tęsknoty, bo będę tutaj zanim się obejrzysz, pa, mój mały zasmarkańcu :)"
Zayn nie chciał, żeby ich związek sie rozbił, przez to, że tata Liam'a tego nie chce. Czekał do weekendu. Liam'a nie było. Dzwonił, pisał sms-y, nkt nie odebrał, nikt nie odpisał, nikt nic nie wiedział. Zayn obawiał sie najgorszego. Usłyszał pukanie do drzwi, pobiegł najszybciej jak mógł. Cieszył się, rzucił się szatynowi na szyje. 
- Nie opuszczaj mnie tak już nigdy!
- Zayn? Zaayn, ZAYN! - brunet zerwał się z łóżka. 
- LIAM!
- Zayn, śniło ci się, on odszedł 2 lata temu... - powiedział Niall.
- On powiedział, ze przyjdzie w weekend....
  

#7 Imagin z Niall'erem cz 1/2

Był wczesny poranek mroznego, grudniowego dnia. Ale to nie był "zwykły" poranek. To był pierwszy dzień ferii świątecznych. Za pięć dni miała być wigillia, a za sześć boże narodzenie. Wstałaś i się ubrałaś. Dzisiaj miałaś iść na świąteczne urodziny po prezenty dla rodziny.


Trzy godziny później...

Próbowałaś się zdecydować na prezent dla mamy. Był to ostatni prezent do kupienia.
Może ta koszulka na krótki rękawek?
Pomyślałaś.
Nie...jest przecież zima...a może ta w wzory? Też nie. Mama się boi czaszek.
- Weź tą.
Usłyszałaś znany tobie głos.
Odwróciłaś się, i zobaczyłaś nie jakiegoś chłopaka, lecz Niall'a z One direction. Uśmiechnął się.
- Robisz zakupy?
Zapytał się, i znowu się słodko uśmiechnął. Też się uśmiechnełaś.
- Tak.
Powiedziałaś.
- Robię prezenty rodzinie. Może rzeczywiście wezmę tą?
Był to sweterek. Kupiłaś.
- Jak masz na imię?
Zapytał się Niall, który wyszedł ze sklepu wraz z tobą.
- (T.I)
Odpowiedziałaś.
- A ty masz na imię Niall.
Dodałaś.
- Tak, jestem Niall. Daj mi te siatki, pomogę ci.
Wziął największą i jedną mniejszą. Potem zaprosił cię do Nando's. Ale odmówiłaś.
- Przepraszam, nie mogę wydałam już wszystkie pieniądze...
- Nie przejmuj się. Ja zapłacę.
I poszłaś z Niall'erem.

W Nando's...
W restauracji było romantycznie. Po kolacji twoja mama zadzwoniła.
- Przepraszam, muszę już iść.
- Odprowadzę cię.
Szłaś z nim po ciemku do domu, a jak już byłas prawie pod domem, Niall powiedział:
- Kocham cię, (T.I).
I pocałował namiętnie.


Jutro dodam następną i ostatnią część....obiecuję że będzie romantyczniej! Za wszelkie błędy przepraszam.

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

#6 Liam

Witam :D
Jestem Weronika (podpis Veronica). Dziś dołączyłam do tego bloga i mam nadzieję, że moje imaginy również przypadną wam do gustu.
______________________________________________________________

Gdy wracałaś do domu ze szkoły zaczęła się ulewa, a jakby było tego mało uciekł ci jeszcze autobus. Mieszkałaś poza miastem więc do domu miałaś niezły kawał drogi. Zadzwoniłaś do mamy, ale zanim zdążyłaś powiedzieć gdzie jesteś padł ci telefon. Postanowiłaś, że wrócisz na piechotę. Przemokłaś do suchej nitki, a deszcz nabierał na sile. Chciałaś chociaż trochę przeczekać najgorszy deszcz, więc stanęłaś na ganku jakiegoś domu. Cała się aż trzęsłaś z zimna. Usłyszałaś jak drzwi się otworzyły.
-Mogę w czymś pomóc?-zapytał chłopak stojący w drzwiach.
-Yyyy nie ja już eee... sobie idę-zaczęłaś się jąkać i wyszłaś z powrotem na deszcz. Zrobiłaś zaledwie kilka kroków, a deszcz przestał na ciebie padać. Spojrzałaś nad siebie i ujrzałaś parasol. Zaczęłaś się rozglądać, a twoje oczy napotkały tego samego chłopaka.
-Dzięki, ale nie musisz mi pomagać.-powiedziałaś trochę nieśmiało.
-Ale chcę pomóc, to naprawdę nic wielkiego. Jestem Liam.-przedstawił się
-[T.I] wiesz dzięki ale mieszkam spory kawał drogi stąd i...
-Na prawdę to żaden problem. Jeśli chcesz mam samochód i mogę ciebie podwieźć.-zaproponował
-Sama nie wiem...
Nie wiedziałaś czy zgodzić się na jego propozycję, ale byłaś przemoczona i nieźle zmarznięta, a do domu miałaś jakieś 5 km drogi.
-A gdzie mieszkasz?-zapytał
-Za miastem.
-Pozwól mi się podwieźć. I tak jesteś już nieźle przemoknięta.
-No nie wiem...
-Boisz się mnie?
-A powinnam?
-Nie, chodzimy do tej samej szkoły.-odpowiedział z lekkim śmiechem, który wydał ci się znajomy.
-Naprawdę?
-Tak raz chyba mieliście jakieś zastępstwo i połączyli nam lekcje.
No tak nagle sobie przypomniałaś. Liam miał rację jakieś dwa miesiące temu zamiast matematyki mieliście z nimi lekcję historii. ale że było niewielu uczniów mieliście wolną lekcję. Wszyscy się wtedy wygłupiali, a Liam siedział razem se swoimi kolegami niedaleko ciebie i twoich przyjaciółek.
-Tak teraz pamiętam.
-To jak mogę ciebie podwieźć?
-Ok, ale tylko ten jeden raz.
-Jasne-odpowiedział z uśmiechem.
Gdy wsialiście do samochodu podałaś mu adres. Całą drogę rozmawialiście. O czym? Sama się zdziwiłaś, ale o wszystkim i właściwie o niczym. Dobrze ci się z nim gadało. Droga wam się kończyła, a przed wyjściem podałaś mu swój nr. tel. Od tego dnia jesteście najlepszymi przyjaciółmi.

______________________________________________________________

Sorki nie mam weny...

Witam :3

Witam wszystkich!
Jestem tu nowa na blogu i mam na imię Natalia <3. Nie mogę się doczekać jak zacznę tu dodawać imaginy! Będą to imaginy częściowe, dwu czy tam trzy takie tam dłuższe ;) Ale nie będą za długie więc się nie przejmujcie. Niektóre będą też krótsze. Pierwszy imagin jutro dodam.
Pozdrawiam :*

niedziela, 25 sierpnia 2013

#5 Imagin z Niall'em

                                                  Muzyka (jeśli się skończy włącz jeszcze raz)
Była w 2 klasie liceum. Ten dzień miał być najlepszym dniem w całym roku 17 urodziny. Wszystko było jak ma być no prawie wszystko. Od tygodnia mój najlepszy przyjaciel Niall mnie unikał. Pisałam do niego, dzwoniłam, a on nie dawał znaku życia. Postanowiłam przejść się na samotny spacer. Przechodziłam właśnie przez park. Na ławce siedział blondyn podobny do Nialla. Podeszłam trochę bliżej. Tak to on-powiedziałam w myślach. Miał czerwone oczy i łzy spływały mu po policzkach. Od razu podeszłam do niego.
T: Co się stało Niall?
N: Nic!!
T: Chyba widzę.
N: Jeszcze się pytasz?!
T: Tak, bo nie mam pojęcia o co chodzi.
N: Wszystko popsułaś wszystko przez ciebie zniszczyłaś mi życie s*ko!!!!!
Nie odpowiedziałam tylko uciekłam. Łzy zaczęły mi spływać po policzkach. Po 15 minutach doszłam do domu. Otworzyłam drzwi, a tam stali wszyscy moi znajomi i rodzina krzyczeli: Wszystkiego Najlepszego T.I!!!  Nie zwróciłam na nich uwagi tylko od razu pobiegłam do swojego pokoju. Płakałam i zastanawiałam się co ja zrobiłam. Usłyszałam pukanie do drzwi.
T: Proszę!!
Do mojego pokoju weszła mama.
M: Kochanie co się stało ?
T: Nic mamo naprawdę nic.
M: Przecież widzę. Nie płakałabyś bez powodu w swoje urodziny.
T: Przez Nialla!
M: Pokłuciliście się ?
T: Nie do końca.
M: To znaczy ??
T: No, bo przed chwilą byłam na spacerze w parku. Siedział na ławce i płakał. Zapytałam się co się stało.
A on zaczął się na mnie wydzierać pozwól, że zacytuję: " Wszystko popsułaś wszystko przez ciebie zniszczyłaś mi życie s*ko".
M: Boże!! Kochanie musiałaś coś mu może powiedzieć albo zrobić.
T: Mamo ja nic właśnie nie zrobiłam!
Nagle do pokoju wparował mój tato.
Ta: Zabiję tego s***nsyna!!
T: Tato nie!!
Ta: Ale on nie ma prawa odzywać się tak do mojej córki.
T: Wiem, że zawsze mogę na ciebie liczyć, ale tą sprawę muszę załatwić sama. W poniedziałek z nim porozmawiam.
Ta: Jakby co to pamiętaj możesz na mnie liczyć!
T: Tak wiem tato.
M: Choć się zabawić dziś są twoje urodziny. No już nie płacz!
Poszłam się zabawić, a Nialla miałam głęboko w d**ie.
Obudziłam się ok. 11. Wstałam ubrałam się, zjadłam śniadanie i poszłam się przejść w moje i Nialla ulubione miejsce. Była to ogromna wierzba płacząca nad małym jeziorkiem. Usiadłam pod drzewem opierając plecy o pień i po prostu zaczęłam płakać. Siedziałam tam już dobre pół godziny, gdy usłyszałam zbliżające się kroki. Szybko podniosłam się na równe i wychyliłam się trochę zza drzewa by zobaczyć kto idzie był to Niall. Nie przejmowałam się nim usiadłam z powrotem przy pniu.
N: Ooo. Tu jesteś nie mogłem się do ciebie do dzwonić i...
T: Powiedzieć mi jaką jestem s*ką, która zniszczyła Ci życie.
N: Nie chciałem cię bardzo za to przeprosić.
T: A co mi dadzą jakieś nic nie warte przeprosiny ?? Skąd mam wiedzieć, że znowu mnie nie zranisz słowami ??
N: Po prostu byłem zdenerwowany.
T: Aha. To mam rozumieć, że musiałeś na kimś rozładować emocje. I byłam to ja. Myślisz, że mnie nie zraniłeś, że to nie bolało. Bo to po prostu były słowa bardzo miłe jeszcze usłyszane z ust swojego najlepszego. W ogóle nie ma sensu z tobą rozmawiać.
Po tym poderwałam się na równe nogi i już miałam odejść, ale w ostatniej chwili Niall pociągnął mnie za nadgarstek, przyciągnął do siebie i zaczął całować. Sama nie wiem, dlaczego ale odwzajemniłam pocałunek. Oderwałam się od niego i od razu go spoliczkowałam.
T: Dlaczego to robisz !?
N: Pamiętasz jak w podstawówce byłem pośmiewiskiem całej szkoły ? A ty należałaś do osób, które mnie najczęściej wyzywały i wyśmiewały! To bardzo bolało. W gimnazjum zaprzyjaźniłem się z tobą tylko, dlatego żeby się odwdzięczyć się za tamte wszystkie lata. Było to celowe.
Jego słowa bolały bardziej niż sztylety wbijające się w serce zaczęłam płakać.
T: A ja byłam taka naiwna! Zaufałam Ci!! Byłeś moim wsparciem, a ty planowałeś to już od lat, żeby się na mnie w taki sposób zemścić.
Uciekłam od niego z prędkością światła. Pobiegłam na most wyszłam za barierkę i zaczęłam przypominać sobie całe moje życie. Nagle usłyszałam za sobą krzyki Nialla: Nie rób tego!!!! Proszę!!! Możemy zacząć od nowa!!!
Widziałam, że naprawdę tego chciał. Łzy zaczęły mu spływać po policzkach ja też płakałam.
T: Nie tak będzie najlepiej dla mnie i dla ciebie. Za dużo Ci wyrządziłam krzywdy przez te wszystkie lata. Cierpiałeś przeze mnie. Musisz wiedzieć jedno. KOCHAM CIĘ.
Po tych słowach skoczyłam. Słyszałam głośne krzyki Nialla. Ale wiedziałam jedno, że dobrze postąpiłam. Czułam, że nagle wszystkie problemy znikają, że już nikomu nie wyrządzę krzywdy i nikt nie będzie przeze mnie cierpiał.........

by Werciaa

środa, 14 sierpnia 2013

#4 Zouis

Tak więc napisze wam OneShot o Louis'im i Zayn'ie :> Miłego czytania, potworery ;** 
---
Siedziałem w swoim pokoju wyglądając przez okno. Wszystko zasłaniała mi mgła. Nie mogłem zobaczyć, czy mój kochany Louis przekroczy w końcu próg bramy. Mój Louis? Taak, mój i tylko mój... Nie wiem, czy to dobry czas na wspomnienia, ale kocham wracać do tych miesięcy, zacznijmy od grudnia 2012, urodziny Lou. Był jeszcze wtedy z Harry'm, a ja z Perrie. Byliśmy szczęsliwi, ale następny dzień zmienił wszystko... Otóż Louis jak zwykle migdalił się z Harry'm na kanapie, ja siedziałem w kuchni i piłem moja kochaną kawę. Czekałem na moją dziewczynę. Doczekałem się, ale ona tylko weszła i zaczęła się na mnie wydzierać. Cały czs mówiła, jakim to jestem dupkiem, bo w gazecie były jakieś plotki, że ją zdradziłem, jebane The Mirror! Po tej kłótni się załamałem, odechciało mi się żyć. Poczułem czyiś dotyk na ramieniu.
- Zayn dlaczego płaczesz? - Louis martwił się o mnie....
- Ja, ja sie pokłóciłem z Perrie... Ona ze mną zerwała i mnie już nienawidzi!
- Chodź ze mną... Potrzebujesz towarzystwa.
- A co z Hazzą, nie będzie miał nic przeciwko? - powiedziałem nadal płacząc.
- Harolda dzisiaj nie ma, możesz u mnie spać.
- To nie będzie w porządku.
- W porządku nie bedzie to, żebym cię zostawił samego z problemem! - ostatecznie sie zgodziłem, on zaoferował mi pomoc... Tamtej nocy leżałem z nim w łóżku i wypłakiwałem się w jego koszulkę, nawet nie wiem kiedy zasnałem. Obudziłem się dość późno, Lou nie było już przy mnie, szkoda... Zara zszkoda? Nie wiedziałaem co sie ze mną dzieje! Dosłownie bałem sie sam siebie. Nie wiedziałem co robić, kiedy TO sie stało... Harry przez to zerwał z Lou... Przyłapał nas na całowaniu..... Nie chciałem, żeby to tak wyszło, ale... Już koniec! Stało się, potem ja i Tommo długo sie do bie nie odzywaliśmy, chcialiśmy sie pozbierać z tym wszystkim, chcieliśmy po prostu żyć jak wcześniej, ale nic nie było jak wcześniej. W końcu doszło do naszego "Pierwszego razu" po tym zdarzeniu ani ja, ani Lou nie chcieliśmy sie już ukrywać. Wyjawiliśmy sobie miłość i że razem będziemy już do końca naszego życia. Kochałem go. On kochał mnie.
-Wróciłem! - znów usłyszałem ten piękny głos, Louis wszedł do pokoju z wielkim bananem na twarzy.
- Louis! tęskniłem! - krzyknąłem w jego strone, na co się uśmiechnął. - kocham cię - dodałem potem.
- Zayn, nawet nie wiesz jak bardzo chciałem sie polenić na kanapie z tobą i oglądać głupie filmy.
- Chodźmy oglądać "Ted"!
- A ty znowu o tym nawijasz, Zayn ogarnij się! - zasmiał sie. Kochałem ten śmiech.
- Tak, tak! - wjąłem film i włozyłem go do dvd, wcisnąłem 'play" i usiadłem na kanapie. - Chodź sie tulić...
- Louis usiadł na kanapie i przytulił sie do mojego torsu... Taaak.. Te chwile kochałem najbardziej...
Obudziłem sieprzytulony do Lou, on spał, uśmiechnąłem się sam do siebie i znów zasnąłem....
---
Enjoy! xoxo

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

#3 Imagin o Louisie

Pracowałam w cukierni, w której największe gwiazdy zamawiały ciasta i ciastka. Tego dnia do cukierni przyszedł mój  idol Louis Tomlinson. Chciało mi się piszczeć, ale nie mogłam, bo szef by mnie wywalił.
L: Dzień dobry.
T: Dzień dobry. Co podać ?
L: Chciałbym zamówić na jutro ciasto marchewkowe.
T: Oczywiście. Nazwisko.
Wiedziałam jak ma na nazwisko, ale muszę się zapytać, bo wyjdę na wariatkę.
L: Tomlinson.
T: Dziękuję za skorzystanie z naszych usług i zapraszam ponownie.
L: Też dziękuję. Do widzenia.
T: Do widzenia.
Zauważyłam, że Louis zostawił kartkę z numerem. Pisało na niej: "Zadzwoń. Czekam.". Myślałam, że to dla kogoś innego, więc później zadzwonię i mu powiem, że zostawił kartkę ze swoim numerem o ile to był jego numer. Po tym rozmyślaniu o Louisie musiałam wziąść się za ciasto. Musi być przecież najlepsze. Po trzech godzinach było w pełni skończone. Włożyłam je do lodówki i powiedziałam swojemu szefowi, że wychodzę. Przez całą drogę rozmyślałam zadzwonić czy nie zadzwonić. Po 40 minutach byłam w domu. Zjadłam kolację, umyłam się i postanowiłam zaryzykować. Zadzwoniłam!
L: Halo ?
T: Cześć tu (T.I) ta dziewczyna z cukierni.
L: Już myślałem, że nie zadzwonisz!
T: Bo właśnie...w cukierni zostawiłeś kartkę z twoim numerem telefonu.
L: Wiem, bo to specjalnie było dla ciebie!
T: Serio?
L: Tak!
L: Masz jutro wolny czas ?
T: Zależy.
L: Od czego?
T: Dla kogo.
L: A dla mnie ?
T: Może
L: Proszę!!
T: Okey, o której ?
L: O 18.
T: A gdzie?
L: W parku.
T: Dobra będę tylko pamiętaj!
L: To pa.
T: Pa
Rozłączyłam się i po prostu zaczęłam piszczeć jak małe dziecko. Przez resztę wieczoru oglądałam  komedie romantyczne. Wstałam o 11. Wzięłam prysznic, ubrałam się i zjadłam śniadanie. Była już 12. Poszłam jeszcze zrobić zakupy do sklepu. Gdy wróciłam zaczęłam  się powoli szykować, chociaż miałam jeszcze 5 godzin. Nałożyłam luźną błękitną pod kolor oczu bluzkę i kremowe rurki. Włosy upięłam w koka, pomalowałam rzęsy i podkreśliłam oczy czarną kredką. Przez resztę czasu oglądałaś telewizję. Z domu wyszłam o 16:40. Na miejscu byłam o 17:45. Louis już tam był. Podeszłam bliżej, obeszłam ławkę od tyłu i zakryłam mu oczy dłońmi.
L: Kto to niech pomyślę.
T: To ja Louis!
L: Hej! hm dziewczyno.
T: (T.I)
L: Hej (T.I)
Odkryłam oczy Tomlinsonowi i usiadłam obok niego na ławce.
T: Długo na mnie czekałeś?
L: Nie tylko jakieś 30 minut.
Oboje zaczęliśmy się śmiać.
L: Mam dla ciebie niespodziankę.
T: Jaką??
L: Zabieram cię do domu i przedstawię chłopakom.
T: Dzięki bardzo się cieszę! A przedstawisz mnie jako kogo?
L: Hm......dowiesz się na miejscu.
T: Ale jesteś tajemniczy.
L: Dziękuje.
L: Choć mój samochód stoi niedaleko.
T: Okej.
Po 10 minutach siedziałam już w samochodzie Tomlinsona.
T: Fajny samochód.
L: Dziękuje.
W czasie drogi rozmawialiście dużo o tym jak mi się żyję w Londynie, ponieważ w wieku 14 lat się tu przeprowadziłam. Nim się obejrzałam już byłam pod domem chłopaków. Była to duża willa z pięknym widokiem na jezioro i las.
T: Wow!
L: Choć wejdziemy do środka.
T: Ok.
Gdy weszliśmy usłyszałam krzyki Liama: Chłopaki ile można?! Przestańcie!!!
LI: W końcu jesteście! Hej (T.I)!
T: Hej! Skąd wiesz jak mam na imię?
LI: Lou dużo opowiadał o tobie.
Louis zrobił się czerwony jak burak i spojrzał złowrogo na Liama ten tylko się uśmiechnął.
LI: Chłopaki (T.I) przyjechała!!!!
Nagle zrobiło się cicho i usłyszałam jak ktoś zbiega ze schodów.
Z: Hej! (T.I)! Jesteś jeszcze bardziej piękniejsza niż mówił Louis.
T: Dzięki.
N: Witam księżniczko!
T: Witam książę!!
Wszyscy zaczęli się śmiać.
H: Ale jesteś seksowna.
T: Dzięki.
Mówiąc to puściłam buraka.
N: To co robimy ?
LI: Może coś obejrzymy ?
Z: Horror!! Będziesz miała się do kogo przytulać jak się będziesz bała!!
T: Dobra dobra zobaczymy kto się będzie bał!
Poszliśmy do pomieszczenia tak zwanego kinem. W czasie oglądania filmu musiałam wyjść do toalety. W łazience był czarny koc, wzięłam go i narzuciłam na siebie, gdy weszłam był dobry moment jakaś kobieta wchodziła do starego domu. Postanowiłam przestraszyć Malika, ponieważ się przemądrzał i był najbliżej. Podeszłam z tyłu kucnęłam i zaczęłam czekać. Gdy kobieta weszła do ciemnego pokoju szybko się podniosłam i krzyknęłam prosto w ucho Zayna: Buu!!!   Malik zaczął krzyczeć ( to raczej przypominało piszczenie) jak baba. Chłopaki też zaczęli wrzeszczeć. Śmiałam się z Zayna, aż się popłakałam.
T: Haha i kto tu się boi ?
Z: Przyznam to było dobre.
N: Dobre? Genialnee!!
T: Dzięki i polecam się na przyszłość.
Wszyscy wybuchli śmiechem. Po chwili śmiechu Louis wstał i pociągnął mnie za rękę.
T: Gdzie idziemy ?
L: Tajemnica. Zatrzymaj się.
Lou związał mi oczy czarną przepaską, złapał za rękę i pociągnął. Po 20 minutach zatrzymaliśmy się, a Louis zdjął mi przepaskę. Rozejrzałam się wokoło byliśmy nad jeziorkiem jego na jego tafli odbijał się piękny, duży i okrągły księżyc.
T: Śliczne miejsce.
L: Dlatego Cię do niego przyprowadziłem.
Nagle Lou zmniejszył dystans między nami i przybliżał się do mnie coraz bardziej. Pocałował mnie odwzajemniłam pocałunek. Nie oderwaliśmy się od siebie tak szybko trochę to trwało.
L: (T.I) wiesz ja kiedy Cię zobaczyłem to po prostu się zakochałem w tobie wiem to brzmi trochę dziwnie, ale ......     Przerwałam mu i znowu złączyliśmy się w namiętnym pocałunku.
                                                                      

by Werciaa

sobota, 3 sierpnia 2013

Hello!

Witam zgromadzonych! Jestem Domi i jestem nowa xd Lubie placki i podpisuję sie ~!VasHappenin?~. Nie będę tutaj pisać opowiadań z serri "Harry pocałował [T.I] namietnie i wszyscy żyli długo i szczęśliwie' ja tutaj będę zamieszczać Bromance!  Moje ulubione Bromance to Zouis, Ziall i Larry, więc tego będzie najwięcej ;)) Pierwsze opowiadanie jutro, Miśki ;*